Swoista opowieść wigilijna, moment refleksji nad światem i wiarą

Przed nami Święta Bożego Narodzenia. Najbardziej rodzinny czas w roku dla każdego chrześcijanina. Kiedy sam już chodzę w radości, że niebawem będę biegł po piękną choinkę dziś w pracy usłyszałem od jednej pani, że ona jedzie na drugi koniec świata, żeby nie uczestniczyć w tym całym cyrku. No i mina mi zrzedła. Wróciła jednak na właściwe miejsce, kiedy zorientowałem się, że przecież nie każdy musi być taki jak ja. Nie każdy musi wierzyć, nie każdy musi iść do nieba… tylko czy obchodzenie Świąt Bożego narodzenia równe jest z pójściem do nieba ?

To taka swoista opowieść wigilijna, moment refleksji nad światem i wiarą

Kim jestem, że się w ogóle wypowiadam – jestem człowiekiem, którego wiara rozpoczęła się w Taize. Małej wiosce w Burgundii na południu Francji. Miejscu, w którym po drugiej wojnie światowej Brat Roger założył miejsce dla wszystkich Chrześcijan – później okazało się, że przybywali tam także nasi Starsi Bracia w wierze. Było to miejsce dla każdego, nie było podziałów. Jan Paweł II uznał to miejsce z jedyne, w którym można odprawiać mszę ważną dla wszystkich chrześcijan. Wszyscy razem możemy się tam modlić, wszyscy razem przyjmujemy komunię. Rodzi się pytanie czemu tylko tam, skoro wszyscy chrześcijanie wierzą w dokładnie tego samego Boga. W Taize zawsze nam mówiono, że Boga mamy mieć w sercu i umyśle. Mamy nim żyć i nie dawać się przyporządkować regułom, które ktoś chce nam narzucić. Reguły mamy jasno ustalone 2 tysiące lat temu i wystarczy, żebyśmy się nimi kierowali.

Sztuczne jeziorko w Taize – zatrzymaj się na chwilę.

W dużym skrócie: Kochaj Boga i Kochaj bliźniego. Wszystkie inne zasady zawierają się w tych dwóch – nie trzeba udziwniać. Jeśli robisz coś z miłością – dobrze robisz. Jeśli robisz bez miłości – to robisz źle. Hmm czyżbyśmy odkryli czym jest dobro a czym zło ? Możliwe. No ale coraz częściej mówi się, że już nie wiadomo czy to jest dobro czy to jest zło – czy to się da jakoś łatwiej rozpoznać, bo jak ocenić czy coś jest miłością. Otóż da się. Przypomnij sobie kiedy zakochałeś lub zakochałaś się po raz pierwszy. Ogromna radość, motyle… szał i obłęd. Dusza i ciało śpiewało, chciało się skakać z radości. Niezależnie od wszystkiego chciało się dla tej drugiej osoby jak najlepiej. Bez kalkulacji, bez liczenia jakichkolwiek kosztów. Tutaj jest dokładnie tak samo. Czujesz, mega radość, czujesz, że na prawdę pomagasz. Czujesz że zrobiłeś coś na prawdę ważnego dla kogoś ? To jest właśnie dobro.

Kościół w Taize
Dzwonnica w Taize

Wielokrotnie ludzie zadają pytanie czy droga do Boga to droga przez kościół. Bo tu jakiś pedał, tam jakiś zboczeniec… tu inny hipokryta, dyrektor czy biznesmen. W Taize odpowiedź udzielono jasno – nie zawsze. Chociaż jest to w opozycji do tego co mówi się w wielu kościołach. Jestem osobą dociekliwą i lubię drążyć trudne tematy, dlatego udałem się w Polsce do jednego z wysokiej rangą hierarchy kościelnego. Po pół godzinnej bardzo ciekawej rozmowie doszło do kłótni, w której zarzucano mi, różne dziwne rzeczy… w tym to, że stoję w opozycji do katechizmu. Tylko, że nie powiedziałem nic, co by było w opozycji do Biblii, chciałem wykazać, że wiara jest czymś nadrzędnym do prawa kościelnego i czymś dużo ważniejszym. Chciałem pokazać, że wiarę trzeba pokazywać w mediach jako inicjatywę oddolną. Jako nawet te najdrobniejsze działania tych najmniejszych. Dowiedziałem się później, że jest to po prostu strach przed utratą stołka, bo pewne działania nie są na rękę tym wyżej. Jan Paweł II pokazywał, że moc kościoła jest w jego różnorodności. Pokazywał, że  Bóg jest dobrem nas wszystkich i nikt nie może sobie zawłaszczyć do niego prawa. Bóg jest słowem, jest przesłaniem, którego wypełnienie ma dać zbawienie. Nie może być zaszufladkowany na poziomie poprawności politycznej. Przesłaniem Boga jest działanie. Najlepszym dowodem na to jest Jezus, jego syn, który przyszedł na świat. Przyszedł by działać. Nie układał się z nikim, mówił prawdę i tego oczekujemy również dziś od wszystkich, którzy prowadzą wspólnoty kościelne. Jeśli kościół to prawda i działanie to droga do Boga właśnie tędy do niego wiedzie. Jeśli kościół to wygodnictwo, kasa i biznes.. to tam Boga nie ma, bo tam nie ma prawdy ani miłości. Idea kościoła czyli wspólnoty ludzi wierzących jest czymś na pewno dobrym. Bez kościoła wiara umiera, bo człowiek sam z siebie bardzo często szybko się pogubi. Potrzebne są jasne wskazówki, ale muszą być to wskazówki według prawa boskiego a nie kościelnego. Powiedziane jest „Komu grzechy odpuścicie będą odpuszczone, komu grzechy zatrzymacie, będą zatrzymane” Nie było powiedziane  nigdy „Komu będą grzechy wymyślicie będą wymyślone” – dotyczy to np przykazań kościelnych – kim jesteśmy my ludzie, żeby w ogóle wymyślać jakiekolwiek przykazania. Przykazania mamy dwa – miłości, a za dawnych czasów Izraelici dostali 10, które wszystkie są zawarte w tych dwóch. Musimy żyć w prawdzie, prawdą, miłością i słowem Boga i to jest najlepszy sposób na zrozumienie kim jest Bóg i jaka jest do niego droga. Mówią Ci, że jest inaczej ? Na Jezusa też naciskali, był niewygodny – ale Ty się nie przejmuj, sam czytaj i wyciągaj wnioski – kochaj i módl się a znajdziesz drogę. Nie oceniaj też kościoła po jednostkach. Tak jak w każdej firmie znajdziesz ludzi dobrych i złych. Nie skupiaj się na nich – skup się na Bogu, a jeśli nie umiesz znaleźć Boga w kościele – jedź do Taize www.taize.fr – tam go znajdziesz, ale nie jedź z grupą – jedź sam. Niech nikt nie wywiera na Ciebie presji. Odetchnij i poczuj radość z obcowania z ludźmi, którzy też Boga szukają.

Jestem nawiedzony ? 🙂 Być może trochę. Zachowuję się jak kaznodzieja ? Raczej nie  – ja po prostu wierzę i cieszę się tym faktem. Cieszę się również, że na tym forum mogę się wypowiedzieć co do moich przemyśleń. Nie boję się tego, bo kto boi się mówić  w superlatywach o swojej żonie, którą kocha. Tak samo ja nie boję się mówić o Bogu, którego kocham.

Wracając do Świąt Bożego Narodzenia – to życzę Wam, abyście mieli dużo z nich radości, i żeby każda chwila spędzona z rodziną dawała Wam poczucie bliskości tego, który was stworzył. Żeby moc ducha prowadziła Was do miłości Boga, przez miłość Waszej rodziny. Życzę Wam również, żeby udało Wam się pojechać do Taize odkryć prawdziwą wiarę. Nie katolicką, nie protestancką ani nie prawosławną lecz po prostu chrześcijańską – naszą wspólną 🙂